Zmiany, zmiany...

Po niemalże-osieroceniu bloga, pozostawieniu go samopas podobnie jak wszystkiego, co związane z blogowaniem - wracam!
Jak widać szata graficzna uległa drastycznej zmianie, aczkolwiek mam nadzieję, że nie ma to negatywnego wpływu na odbiór bloga.
Wkrótce zabieram się za pisanie, co stanowi próbę rehabilitacji oraz zadośćuczynienia za tak długą przerwę od opowiadania.
Każdemu, kto jeszcze tu czasem zagląda z całego serca dziękuję :)

Czytelnicy

Wielki powrót

||
Każdego, kto zajrzał tu z nadzieją, że być może nowa notka jest nowym rozdziałem - przepraszam. Słowo "przepraszam" muszę powtórzyć jeszcze wielokrotnie - za milczenie, za brak jakiejkolwiek namiastki dalszego ciągu opowiadania, za pewną nieodpowiedzialność... długo by wymieniać.
Jednak jeśli ktoś tu jeszcze zagląda, to powiem tyle - siły wyższe opowiedziały się za moim blogowaniem, więc najogólniej rzecz ujmując: wracam.
Nie podejmę się określenia konkretnej daty publikacji nowego rozdziału. Potrzebuję chwili na "ogarnięcie" się oraz tego, co mnie tu przez tak długi czas ominęło. Niemniej takowy się pojawi.
W międzyczasie nadrobię wszelkie zaległości, niewykluczonym są także małe (a może duże?) zmiany w szacie graficznej i innych szczegółach.
Na chwilę obecną to by było na tyle. Dodam jeszcze, że poszperam w poszukiwaniu choćby krzty odwagi i... przyjmę na klatę wszystko, co macie mi do powiedzenia.
Pozdrawiam serdecznie, życzę udanego weekendu (już kwietniowego i już pięknego - o tyle, o ile pierwsze określenie dotyczy nas wszystkich, o tyle drugie może się różnić, także do życzeń dodaję równie dużo słońca, co widzę za oknem). :)

4 komentarze

  1. haa, to mi się podoba! Czekamy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie! Bardzo się cieszę, że wracam, kochana! ;* Czekam na rozdział. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ((Powinnam już po takim czasie nauczyć się pisać komentarze od razu po przeczytaniu, ale cóż, lepiej późno niż wcale)) Rozumiem brak czasu i separacje z blogami, czasem nie ma się głowy napisać komentarza a co dopiero rozdziału, więc ja nie mam żadnych pretensji ;) Za to bardzo się cieszę, że dałaś znak życia i można czekać na coś nowego. Oby ten czas gdzieś się znalazł. I jeszcze raz: Weny!

    OdpowiedzUsuń